Spotkania z poezją. Jarosław Trześniewski-Kwiecień
JAROSŁAW TRZESNIEWSKI- KWIECIEŃ –ur. 27.01.1961 w Mławie . Sędzia w stanie spoczynku, poeta, eseista i publicysta. Publikował w : Literaturze ( debiut w 1986 r.), Więzi, Powściągliwości i pracy, Piśmie literacko artystycznym, Integracjach, Nowym medyku, Znaj, Blizie, 44 . Współautor kilkunastu antologii. Wydał tomiki poetyckie : „W stronę Beethovena” ( 1998), „Pomarańczowy zeszyt” ( 2003), „Casus mixtus”(2009), Sonaty i repertoria ”( Zeszyty Poetyckie Gniezno 2014), „nadejście” Fundacja Duży Format Warszawa 2016), „Odbicia Mławy”(wspólnie z Pawłem Łęczukiem i Krzysztofem Michem - 2019 ), ”Piwnica Mozarta (Fundacja Duży Format, Warszawa 2020) . Recenzje z twórczości- min. w Odrze, Toposie i Gościu niedzielnym. Założyciel Związku Twórców Ziemi Zawkrzeńskiej. W latach 2011-2016 prezes Związku, od 2016 – vice-prezes. Mieszka w Mławie.
Akatyst dla Norwida
Cyprian od dawna nie słyszy, patrzy na usta,
niedowidzi, w niedbale nałożonej masce
nie czuje zapachu anemonów, traci smak.
z chirurgiczną precyzją zapisze najmocniejszy
wers: byłem u Ciebie w te dni przedostatnie.
zapamięta alabastrowe dłonie Maestro,
leżące bezwładnie na kołdrze, z trudem
zapisujące krzyżyki i bemole. niedokończone
mazurki. w domu świętego Kazimierza
nagły powiew powietrza, oddycha
ciężko, głośno kaszląc, pisze na kartce :
przeszłość to dziś tylko cokolwiek dalej.
styczna
Pamięci T.S. Eliota
atakują bitcoiny. eksplodują wirusy.
emitują przewalutowane sny.
opady śniegu zmutowane, płaty skóry
hibernują styczeń. okrutny w łagodnej zatoce.
w zatoce zapchane zatoki. jachty w bezwładzie.
zmarznięte jeziora. znikające wysepki Langerhansa.
ruchome piaski. na stołach okruchy wafli. podatek
od wartości dodanej obejmuje watowe żarówki.
robi się ciepło, wata w uszach. pękające usta.
pośpieszna ewakuacja powietrza. polarne niedźwiedzie
dryfują na krze. pełzają foki. cukier w normie, ciśnienie
wewnątrzgałkowe, powiększone migdały. oczy
mokną, zlizują krople potu. bitcoiny potrajają.
wielowymiarowe transmisje danych. bity drób
z kaparami. parujące obłoki. styczna stygnie.
09.01.2021.
Elegia dla sztruksowych marynarek
na sesjach i konferencjach z łatami na łokciach
(koniecznie ze skóry). wchłaniające zapachy wypitych
kaw, dymu papierosów, wzmocnione wodą Old spice
(starym śmierdzielem). w kieszeniach szorstka czułość
piór, fajek, okularów i innych atrybutów (czasem wszytych
monet na szczęście). tonujące tembr głosów, aż po
stan uniesienia, po szelest kartek, szkiców, rozpraw i rozprawek
wzdłuż cienkich prążków, odcieni szarości, granatu po indygo.
zawieszonych w próżni. od czasu do czasu w chemicznych
pralniach, noszonych przez wymierające gatunki dżentelmenów.
i wieszaki, wieszaki w szafach zamkniętych na głucho.
molom, bemolom zanurzonym w ciepły sztruks.
08.01.2021
Powrót do Aleppo (wigilia Trzech Króli)
ciągnie się nieskończoność. wszczepieni nie stworzeni,
stłoczeni z tobołkami z przeterminowaną żywnością,
ściskają w rękach rozbite ekrany smartfonów. tego roku
raz na ileś set lat widać rozbłysk na Jowiszu, burzę na Saturnie.
wybucha kolejne ciało. niebieskie. we krwi osocze osacza
transfuzje, rurki z tlenem wbijającym sztylety do płuc, szyby
odbijają ledowe światło. mutują mikroby, rozszczepiają wargi
zajęcze serca. w mimikrze. transmisja danych. karawana
kwarantann. karawaki przydrożne. wczepieni w sworzeń
między jedną śrubą, a giętkim łączem, maszyny do mielenia
mięsa. poza dotyk maski przedśmiertnej. bezgłos na pustyni.
05.01.2021.