Spotkania z poezją. Michał Jerzy Tyczyński.
Michał Jerzy Tyczyński ( ur. 1989 w Olsztynie) - muzyk, pianista, pedagog. W 2016 roku ukończył Akademię Muzyczną im. Stanisława Moniuszki w Gdańsku, gdzie doskonalił swoje umiejętności pianistyczne w klasie prof. zw. Grażyny Fiedoruk – Sienkiewicz i dr hab. Bogny Czerwińskiej – Szymuli. Współpracuje ze Związkiem Twórców Ziemi Zawkrzeńskiej w Mławie, wykonując koncerty podczas organizowanych tam spotkań, m.in.: „Nocy poetów” i wieczorów autorskich. Wydarzenia te stały się dla niego inspiracją do podjęcia własnych prób poetyckich. Od 2011 roku zajmuje się działalnością pedagogiczną w PSM I stopnia w Giżycku oraz w PSM I i II st. im. Fryderyka Chopina w Olsztynie. Jego uczniowie są laureatami regionalnych, ogólnopolskich i międzynarodowych konkursów pianistycznych.
Poza codzienną działalnością pedagogiczną interesuje się literaturą, malarstwem, architekturą i filozofią. Poezja jest dla niego próbą wyrażenia słowami własnych rozważań nad muzyką oraz otaczającą nas rzeczywistością.
To nie jest noc dla żab
wychodzę z domu
jeden krok dwa
lewa prawa
opary marihuany palonej przez młodych chłopców
lewa prawa
biegnie kobieta
młode kaczki popiskują w tataraku
wiatr niesie niepokój
bezchmurna noc
jadący pociąg
dęby
rozdeptana żaba która nie okazała się liściem
liść który jednak okazał się żabą
równie dobrze mogła być
kamykiem
lewa prawa
po drugiej stronie jeziora komunikat
proszę czytać regulamin korzystania z trampolin
przecież żaba nie potrzebuje trampoliny
kto mi podpowie jak nie zamienić się w kamień
pierwsza rozprawa o muzyce /synestezja/
C dur nie ma sobie nic do zarzucenia
nieskazitelnie czysta jak padający śnieg
czasami rumieni się ze wstydu
Des dur rozpala emocje
wrze jak woda w czajniku
a może jest przylaszczką na skraju drogi
D dur lubi spacerować po łące pełnej kwitnących mleczy
lubi też być małą pszczołą na polu rzepaku
w zimny listopadowy wieczór rozgrzewa się przy kominku
Es dur chmurzy się i dżdży
E dur zatopiona w szafirze
ciągle pożądana
wolałaby czasami stać się zwyczajną szarością
Fis dur jest wiosną
pyszni się zielenią
zdarza się jej zakwitnąć niezapominajką
G dur zawłaszczyła sobie kolory jesieni
As dur osiwiała ze starości i próbuje ją zatuszować fioletem
A dur nie potrafi się zdecydować
czy lubi być trawą
czy różowym niebem
H dur wypłynęła na środek zimnego Bałtyku i ani myśli wrócić
czy słyszenie barwami to czysty przypadek
współcześni badacze twierdzą
że na słyszenie barwami u Scriabina nie ma dowodów
a jego fortepian świetlny wciąż czeka
w zapomnieniu
Arioso dolente Bolesław Woytowicz
dźwięk fortepianu w środku nocy
jak tląca się ostatnia iskierka nadziei
lgnę do niego jak ćma
otwieram prosecco
wytrawny pocieszyciel
czeka ze mną na wschód słońca
z bólem chwytam pierwszy akord
do moich uszu dociera jedynie dysonans
w muzyce przerywanej pauzami
jak łkanie małego dziecka
próbując złapać powietrze
chowam się
nie będzie koszmarów
lewitowania nad oceanami
spadania w przepaść