Dziś Gdańsk płacze. Bierzemy udział w ostatnim pożegnaniu Pawła Huelle, które rozpocznie Msza Święta w Kościele Św. Jana 7 grudnia o godz. 10:30. Następnie, o 12:30 odbędą się uroczystości pogrzebowe w kaplicy na Cmentarzu Srebrzysko.
W Bibliotece Głównej przygotowaliśmy gablotę upamiętniającą Pawła Huelle, w której znajdują się m.in. rękopisy wierszy podarowane bibliotece przez autora.
Poniżej publikujemy tekst pożegnania autorstwa Jarosława Zalesińskiego, dyrektora naszej biblioteki:
Trudno to zrozumieć, trudno przyjąć: odszedł od nas Paweł Huelle. Bolesna wyrwa w życiu każdego, kto miał okazję spotkać go na swej życiowej drodze. Niezwykle bolesna wyrwa w gdańskiej literaturze i kulturze.
Znakomita większość Jego powieści i opowiadań, od błyskotliwego debiutu, powieści „Weiser Dawidek”, po zbiór opowiadań „Talita”, za tło miały Jego rodzinne miasto. Był jednym z tych pisarzy, którzy stworzyli gdańską literacką mitologię. Żył tym Miastem i nadawał literackie życie jego ulicom i dzielnicom. Na Wrzeszcz z okolic ulicy Chrzanowskiego zawsze już będziemy patrzyli oczyma Pawła Huelle, ale także na okolice Politechniki, opisane w „Castorpie”, czy na uliczki Oliwy, opisane w „Śpiewaj ogrody”.
Paweł Huelle, nie zapominajmy, brał też czasem na siebie rolę głosu sumienia naszej gdańskiej zbiorowości. Miał odwagę opisać w powieści „Mercedes-Benz” postać doktora Elefanta, za którą ukrywał się pewien kontrowersyjny gdański neurochirurg. Miał odwagę w prasowym felietonie wykpić postać prałata Henryka Jankowskiego, za co zapłacił udziałem w głośnym procesie sądowym. Miałem wówczas okazję zapytać Go, po co mu to właściwie było. „Cóż – odpowiedział – gdy się na studiach czytało Żeromskiego, nie ma się potem wyboru”.
Nie zapominajmy przy tym, że był również dramatopisarzem, z dorobkiem wielu sztuk i premier, a także że był poetą. Książek poetyckich pozostawił akurat niewiele, ale często powtarzał, że lirykę wśród literackich rodzajów stawia najwyżej.
Cały Jego pisarski dorobek, już niestety zamknięty, będzie jeszcze z pewnością przedmiotem licznych analiz. Ale dzisiaj doświadczamy jednego: wielkiej wyrwy, bolesnej straty.
Jarosław Zalesiński
Dyrektor Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Gdańsku