Ozdobne filary, okrągłe stoliki i wieszaki w co najmniej trzech różnych kształtach. Tak przed II wojną światową wyglądała „Café Richter”, w której obecnie działa Biblioteka Oliwska przy ul. Opata Jacka Rybińskiego. Na pocztówkę z wnętrzem dawnego lokalu natrafił podczas poszukiwań badacz dziejów Oliwy.
– Pocztówka została wysłana prawie 90 lat temu, a dokładnie 24 czerwca 1929 roku. Najbardziej przykuwa wzrok fotografia, na której widać wyposażenie i wnętrze „Café Richter”. Są też adres i telefon lokalu oraz hasła reklamowe, w których lokal zapewnia, że jest elegancką, solidną kawiarnią rodzinną – opowiada Piotr Leżyński, badacz historii Oliwy i twórca strony internetowej o dziejach tej dzielnicy.
Leżyński pocztówkę z wnętrzem „Café Richter” znalazł na jednym z internetowych serwisów aukcyjnych. Adres wyraźnie wskazywał, że chodzi o lokal przy przedwojennej Schloßgarten 9, czyli obecnej ul. Opata Jacka Rybińskiego 9.
To budynek vis-a-vis Parku Oliwskiego, w którym obecnie mieści się Biblioteka Oliwska. Pasjonat zaznacza jednak, że w obiekcie działały wcześniej przede wszystkim różnego typu lokale gastronomiczne. Informacje na ich temat zbierał zanim jeszcze natrafił na pocztówkę.
Zebrania Polaków i zemsta na właścicielu?
Pierwsza informacja o budynku pochodzi z 1916 roku, choć zapewne obiekt wybudowano pod koniec XIX, bądź najpóźniej na początku XX wieku. Z książki adresowej gminy Oliwa można dowiedzieć się, że właścicielem tej posesji był Carl Aßmus, który prowadził na parterze „Restaurant und Kaffee” – wyjaśnia Piotr Leżyński.
Następnie posesja została wykupiona z rąk niemieckich przez Józefa Galickiego, a w tutejszym hotelu organizowane były zebrania, na których spotykali się Polacy. W jednej ze swoich książek Franciszek Mamuszka, zasłużony badacz dziejów i kultury Pomorza, opisuje:
„Władze gdańskie nie skąpiły polskim działaczom szykan i kar. Na trzy miesiące więzienia i 3000 marek grzywny został skazany właściciel polskiej restauracji Józef Galicki. Po wyroku tym nawet niemiecka gazeta „Danziger Arbeiter Zeitung” postawiła pytanie czy skazany nie jest czasem Polakiem, na którym hakata wywarła zemstę?”.
Jak przypuszcza Leżyński, prawdopodobnie od 1923 r. podnajemcą lokalu był Franz Zühlke, który prowadził tu „Schloß-Hotel”. Wiadomo również, że Józef Galicki udostępniał lokale mieszkalne swojej rodzinie. Natomiast w latach 1929-34 budynek należał już do mieszkającego w Oliwie Emila Richtera. Pasjonat zaznacza, że właśnie z tego okresu pochodzi znaleziona pocztówka.
– Lokal o nazwie „Café Richter” działał w budynku przez kilka lat. Następnie po zmianie właściciela, od 1937, była to kawiarnia „Schloßgarten Café” – tłumaczy badacz dziejów Oliwy.
Kuchnia warszawska w PRL-u, a w czasach kapitalizmu klub nocny
Po wojnie w lokalu nadal można było napić się i zjeść. Tyle że nazwę zmieniono na „Bałtyk”, a ulicę przy której się znajdował na Armii Radzieckiej. Numer pozostał jednak taki sam, czyli 9.
– W przewodniku z 1947 roku restauracja reklamowała się tak: „Zakąski zimne i gorące. Napoje wszelkiego rodzaju. Kuchnia Warszawska” – opowiada Leżyński.
Po czym prawdopodobnie w latach 50. ubiegłego wieku nazwę restauracji zmieniono na „Oliwską”. Według ustaleń badacza dziejów Oliwy, lokal działał tu do połowy lat 90., po czym go zamknięto. Niedługo później otwarto jednak kolejny.
– Od co najmniej 1996 roku mieściły się na parterze posesji klub nocny i restauracja „Makati”, występujące jeszcze w książce telefonicznej wydanej w 1998 roku. Lokal kojarzono z burdami i był uciążliwy dla mieszkańców – tłumaczy pasjonat historii Oliwy.
Ostatecznie, w 2000 roku, lokal przekazano Bibliotece Oliwskiej, która w swojej historii siedmiokrotnie zmieniała swoją siedzibę.
Źródło: https://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Burzliwe-losy-kawiarni-w-Oliwie-n114909.html