Razem z Radą dzielnicy Żabianka-Wejhera-Jelitkowo-Tysiąclecia zapraszamy na Wieczór opowieści.
SPACERKIEM W ZAŚWIATY – Opowieści o przemijaniu
Dawno już obracała wszystko w Niebyt. Zanim jeszcze, na ziemi, pojawił się pierwszy zalążek Świadomości Istnienia, Śmierć już tu była. Czasem przybywała w eskorcie Walkirii, anielskich orszaków, duchów przodków i innych, częściej jednak przybywała sama. Przysłuchiwała się żeglarzom z Fiddler’s Green, pływała z Charonem po falach Styksu. Lubiła siadać na miedzach między polami Elizjum a Walhallą i pogryzać jabłka Edenu.
Przyglądając się Światu z perspektywy w której, poza zakończeniem, wiele może Ją zaskoczyć, powolutku obrywała liście Drzewa Kosmicznego.
O tajemnicach przemijania, ostatecznych podróżach i postojach, o niekończących się wędrówkach między TU i TAM, opowiemy legendarne historie Śmierci.
Wydarzenie familijne. Kategoria wiekowa 10+ (lub mniej, jeśli młody Widz potrafi zachować ciszę, nie będzie nagłośnienia)
Związane są z tym okresem długie wieczory bajania w blasku świec i cały szereg zwyczajów, mitów, podań i historii dających nadzieję przybywania dnia i ciepła, gdy na zewnątrz trwają jeszcze noc i chłód. W wielu kulturach Północy bardzo popularne są w tym okresie baśnie o zdobywaniu Światła, mimo śnieżnej nawałnicy i mroku.
ŁOWCY SŁÓW
Bajarką z prawdziwego zdarzenia była nasza ciotka Alicja. My zaledwie lubimy słuchać i dzielić się ciekawymi historiami przekazywanymi z pokolenia na pokolenie. Ponieważ od jakiegoś czasu brakowało nam w mediach nuty wznoszącej, atmosfery legendarnego ciepła, życzliwości i szczęśliwego zakończenia, postanowiłyśmy działać na własną rękę. Jesteśmy więc tam, gdzie zmęczeni masową kulturą słuchacze czekają na czar bezpośredniego kontaktu z żywym słowem, tradycją znaną i cenioną od pokoleń – OPOWIADANIEM.
Sztuka opowiadania to jedna z najstarszych, przypisanych człowiekowi zdolności. Wskrzeszając baśnie, klechdy, szepty, plotki i przypowieści z całego świata, zapraszamy w egzotyczne podróże ze słowem – jedynym od pradziejów przekaźnikiem uniwersalnych prawd.
Elżbieta Stanilewicz – Od czasów szkolnych świat baśni był dla niej miejscem gdzie czas biegł swoistym torem, drzewa dzieliły się mądrością, oddychało się inaczej, a tamtejsza rzeczywistość ciążyła mniej. Opowieści Ciotki, snujące się na cienkiej granicy fikcji i realności, były dla niej nieustającą inspiracją i źródłem wewnętrznej siły. Gdy dorosła, chcąc nie chcąc, przekazała córce swoją fascynację.
Groszek Stanilewicz – Wędrówki po leśnych ostępach, smoczych jamach, poszukiwania kwiatu paproci oraz niekończąca się żegluga w towarzystwie Sindbada i matki, na zawsze skrzywiły jej mniemanie na temat uporządkowanego świata. W szkole zaś młoda, nietuzinkowa polonistka pogrążyła ją ostatecznie w literackiej zadumie nad kondycją bohatera byronicznego.
https://www.facebook.com/Opowiadacze.LowcySlow/