Paweł Huelle był wielkim przyjacielem naszej biblioteki. W zeszłym roku podarował nam rękopis swojego wiersza „Śnieg”. Kiedy dowiedzieliśmy się o jego śmierci, utwór ten nabrał dla nas nowego znaczenia.
Śnieg
Czekałem go i przyszedł.
Niepostrzeżenie. Bardzo cicho.
Lekko i delikatnie.
Obejmowałem wszystkie jego cząstki.
Tak, żeby wiedział, że go kocham:
Ustami. Dłońmi. Całym sobą
W tysiącach bezszelestnych płatków.
I to był pierwszy śnieg.
Spłynął jak Mesjasz, który
Niepostrzeżenie przeszedł ulicami miasta.
Królowie byli nieobecni.