Wyspa Kołgujew to przedmiot marzeń i nadzieja autora i bohatera opowieści o podróży, jaką z reguły odbywa się raz w życiu. Gołowanow, rosyjski dziennikarz i reporter, udał się na daleką Północ w latach dziewięćdziesiątych minionego stulecia. Zostawia za sobą rozgrzaną od dziejowych zmian Moskwę, córkę i ukochaną kobietę. Wsiada w pociąg i rusza przed siebie. Jego książka jest dziennikiem tej podróży. W opowieści przecinają się różne style i pasje autora. To reportaż z Nienieckiego Obwodu Autonomicznego, ukazujący początki odkryć i historię wyspy (a swego czasu schronili się tu nawet starowiercy). To hołd złożony jego mieszkańcom i zdumiewającej przyrodzie, a jednocześnie przestroga przed zbytnią ingerencją człowieka w delikatny i zarazem surowy ekosystem (dziś wydobywa się tam ropę). Miejscami jest też Wyspa… odważnym traktatem filozoficznym, wypływającym z pierwotnej potrzeby poznania świata i siebie. Przede wszystkim książka Gołowanowa niech będzie dla czytelnika zachętą do podróży bez określonego celu. Śmiałej wyprawy à la Marco Polo.
Opis książki i okładka ze strony wydawnictwa literackiego.