„Lalek” to krótka opowieść o życiu jakiegoś człowieka z małego miasteczka, w którym „nic się nie dzieje”. Poznajemy to miasteczko w reporterskiej wędrówce. Mała społeczność, życie, które wlecze się ślamazarnie, czasem spotykamy człowieka, który przeżył dramat wojny, straty, samotności. Ale ludzie tej maleńkiej społeczności nie są dookreśleni, muska ich jakby oko innych ludzi, a ich wewnętrzny dramat pozostaje ukryty.
„Stodoła” to lokalne miejsce rozrywki, pijalnia i tancbuda. W tej społeczności wszyscy się znają, zachowują pozory koleżeństwa i przyjaźni. Tylko brat Lalka chce go przed czymś ostrzec, ale inni dowcipami, grepsami ciągle go blokują. Lalek wywołany przez kogoś ze stodoły wychodzi i już nie wraca. Za bardzo pociągały go kobiety, naraził się, zapłacił cenę.
„On wszystko ze sobą zabrał”- ktoś mówi po jego śmierci. Tajemnica się nie otworzy, żadnego śledztwa nie będzie. Tajemnica ujawnia się przez zło. Wszystko zostaje w ludziach. Czyny, motywy, dwuznaczności. To, co niesiemy w sobie, gdzieś w przestrzeni Innej odnajdzie swój wymiar.
Posłuchajcie Państwo. Siła tekstu Herberta powstaje ze zderzenia bardzo dosłownego realu z niewypowiedzianym sumieniem rzeczywistości.
„Czym jesteś poezjo, jeśli nie jesteś tajemnicą?
Czym jesteś słowo, jeśli nie jesteś na początku?”
Brandstaetter prowadzi wędrówkę do Tej, która może wszystko swym zrozumieniem dla naszej ludzkiej kruchości, ułomności, błędu. Hymny błagalne ze zbioru zanurzone są w tajemnicy istnienia, jego bólu i dramacie odstępstwa i cierpienia. W nich przenika się nasza doczesność i świat tajemnicy. Kończą się one „Pieśnią Madonny”- wielką apoteozą życia. Towarzyszy temu tekstowi radość i nadzieja.
Niezwykła poezja Romana Brandstaettera zaprasza do kontemplacji człowieczeństwa w oczach Stwórcy przez serce Tej, której „fiat” rozpostarło się na wszystkie pokolenia.
Posłuchajcie Barańczaka.
Wiersze się słucha, wiersze się czyta, mówi. Ale my wybrzmiewamy czasem tym co któryś z poetów zamknie w słowach. Przez krótką chwilę, przez mgnienie czujemy swoje sacrum-jedność i niepowtarzalną prawdę o nas samych.
Do pokaźnego tomu wierszy Poety dołączono nagranie w aktorskiej interpretacji Marka Kondrata. Zwróćcie Państwo uwagę na „Wynosząc przed dom kubły ze śmieciami”. Obraz świata, obraz życia ludzkiego i puls przenikający wszystko- pytanie o wiarę.
Dziś, trwające czterdzieści cztery minuty, słuchowisko w Teatrze Polskiego Radia.
Trzech rozmówców, przedstawicieli „szkiełka i oka” i jedna osoba duchowna spotyka się w podróży pociągiem. Wkrótce rozmowa schodzi na tajemnice ludzkiej osobowości. Lekarz psychiatra, jeden z interlokutorów, opowiada o przypadku młodej kobiety o rozszczepionej osobowości – Felice. Felice jest młodą, niewykształconą i nie przejawiającą talentów dziewczyną. Po osiągnięciu dorosłości zaczyna w swoich alter ego emanować niezwykłymi zdolnościami. Gra na fortepianie, śpiewa po włosku. Wkrótce umiera. W świecie medycznym jednak jej przypadek jest jedną z najgłośniejszych nowinek.
Pasażerowie żywo o tym rozmawiają, gdy nagle włącza się do dyskusji „ten czwarty” i przedstawia własny punkt widzenia – historię Felice i Anette, które osobiście poznał.
Opowieść z osobliwości medycznej przeistacza się w dramat namiętności i niezwykłej zemsty.
Posłuchajcie. Frapujące słuchowisko, frapujące role i pytanie, czy siła zemsty może sprawić, że człowiek chcąc się odegrać ukryje swoje prawdziwe „ja”.
Powieść w interpretacji Wojciecha Żołądkowicza ukazuje losy angielskiej rodziny na przestrzeni prawie siedemdziesięciu lat. Bohaterami głównymi są Nelly Dormann i jej syn Benbow. To historia zwykłych ludzi z angielskiej prowincji na tle dwóch wojen światowych.
Ich życie wypełnia „wygoda, nuda, chwile przyziemnego szczęścia”. Krótkie błyski radości, poświęcenie jednych i małostkowość drugich – to co nam wszystkim wspólne.
Benbow po stracie matki żeni się z Cristal. Tworzą dobre, choć beznamiętne małżeństwo. On zostaje dyrektorem banku. Po śmierci żony uświadamia sobie tęsknotę za miłością z czasów wojny do Niemki Ulrike.
W 1978 roku Benbow wyrusza do Berlina Wschodniego pod dawny adres Urlike. Ich spotkanie jest krótkie i nie może mieć następstw. Zimnowojenny Berlin Wschodni opisany jest jak klatka w zamrożonym powietrzu. Życie w nim nie płynie swobodnie,
a ludzie naznaczeni są wewnętrznym paraliżem, który udaremnia miłość i radość.
Książka ma wydźwięk łagodny, lecz jej największym walorem jest głęboka i piękna kompozycja, w której wszyscy – ciekawi i nieciekawi, małoduszni i pełni poświęcenia – mają, jak śpiewali artyści „Piwnicy pod baranami”, „swoją opowieść”.
Audiobook jest zapisem pięciu konferencji na temat lęku, wygłoszonych przez znanego jezuitę w 2011 roku w Zakopanem. Lęk jest jednym z fundamentalnych stanów kondycji ludzkiej. Powoduje dwa podstawowe doświadczenia: samotności i bezradności. Różni się od strachu swoją nadmiernością i irracjonalnością.
Dlaczego jedni doświadczają lęku sporadycznie a inni chronicznie? Kożuch mówi, że kluczem do odpowiedzi jest poziom akceptacji samego siebie, czyli samoafirmacji. Przyczyną nikłej afirmacji siebie są traumatyczne przeżycia, obraz samego siebie, z którym żyjemy i nasza uczuciowość.
Istotne w zmaganiu z własnym lękiem jest to, byśmy coraz bardziej obiektywnie poznawali siebie i to, co jest naszym problemem. Może być tak, że nasze życie nie jest tak nieudane jak to odczuwamy, że nie widzimy naszych talentów, zdolności a naszą odwagę zabija rezygnacja i ucieczka od szanowania i cenienia siebie.
Posłuchajcie. Ten wykład może nas skłonić do zadania sobie fundamentalnych pytań. Odpowiedzi mogą zrodzić prawdziwą zmianę postawy i myślenia i doprowadzić do istotnych decyzji. Kożuch bowiem mówi, że rozwijamy się nie przez myślenie, ale przez decyzje. Serdecznie polecam.
Jedna z powieści kryminalnych z Salvem Montalbano w roli głównej. Cykl został zapoczątkowany w latach 90. Akcja powieści rozgrywa się na Sycylii w wykreowanej na potrzeby literackie Vigatcie.
Siłą tych kryminałów są postacie bohaterów, a przede wszystkim głównego, czyli komisarza Montalbano. Jego umiłowanie dobrego stołu, zmysłowych powabów życia, przy jednoczesnym skrupulatnym profesjonalizmie, w którym nieodzowna dla wybitnego detektywa intuicja odgrywa ważną rolę, dopełnienia portretu.
Spróbujcie. Sierpniowy żar, którego niemal namacalnie doznajemy podczas lektury okrasza wyborny humor i interpretacja Dariusza Kowalskiego. Kowalski dobrze się bawi imitując postaci kobiece, dzięki czemu powiew komedii unosi się nad tekstem jak dym dobrego papierosa.
Zapraszam Państwa w świat Bohumila Hrabala, w mistrzowskiej interpretacji Kazimierza Kaczora. „Obsługiwałem angielskiego króla” to czeskie „Zaklęte rewiry” z naddatkiem.
Opowieść, której bohaterem jest Jan Detsche, opowiada o drodze od pikolaka do milionera, stopniowym oddalaniu się od ludzi w samotność i coraz głębszą refleksję. Od życia, którego celem i najgłębszą satysfakcją są pochwały ludzkie do odkrycia zmiennych rozmów z samym sobą, by dotykać sensu życia.
To rozważanie o sensie istnienia, o drodze do ludzi, do siebie i dorastaniu do pewnego zasadniczego pytania, z którym człowiek zaczyna dzień i z którym go kończy.
Przeczytajcie koniecznie. Hrabal zostawił w swej książce gawędziarski ton i niezrównaną ironię, która płynie niby przy kuflu piwa. Ocalił dla nas zamyślenie nad światem i nad człowiekiem. Niepowtarzalne!
Płyta zawiera pięć utworów wspaniałego jazzowego trębacza z tytułowym „Broken wing”. Głos Bakera pojawia się w utworze drugim „Black eyes”. Muzyka ociągająca się, niespieszna dotyka głęboko, a schrypnięty głos Cheta przejmująco odbija cichy dramat życia.
Tadeusz Dołęga-Mostowicz „Znachor”
Przedwojenna powieść autora święcącego triumfy popularności w drugiej Rzeczpospolitej. Historia znakomitego lekarza, którego życie w każdej niemal sferze jest nacechowane sukcesem.
Nagle w życiu bohatera dokonuje się gwałtowna wolta- opuszcza go ukochana żona, a on sam traci pamięć. Zaczyna budować się nowa historia.Wilczur trafia w świat ludzi biednych, odsuniętych, wśród których doświadcza duchowego odrodzenia. Niby przypadkiem ujawnia się jego talent medyczny.
Oto historia Znachora,która pomimo płaskości psychologicznej jest warta posłuchania.Największym walorem audiobooka jest cudowna interpretacja Jana Nowickiego. Niby prosta historia miłości odrzuconej, niby czarno-biały świat biednych i bogatych, a jednak… Czar wybitnej interpretacji krakowskiego aktora odkrywa smak lekturowej radości nie do pogardzenia.
Drodzy Państwo, oto niezwykła lektura: „Złodziejka książek” australijskiego pisarza Marcusa Zusaka. Siłą tej książki jest historia dziewczynki, która tuż przed wybuchem drugiej wojny światowej trafia do rodziny zastępczej w małym niemieckim mieście Molchig.
Liesel uczy się czytać z pomocą swego przybranego ojca. W warunkach biedy i braku najpotrzebniejszych rzeczy dziewczynka zaczyna rozwijać swą tajemną profesję złodziejki książek. Słowa poustawiane w niebywałe historie pomagają jej żyć i kosztować życia w jego najciekawszych barwach.
Narratorem historii jest Śmierć w męskim wydaniu, który okazuje się mieć bardzo ludzką twarz. Jest wręcz empatyczny, rozumiejący i współczujący. Odkrywa przed nami wartość każdego istnienia, jego zmaganie z życiem, bezbronność, a jednocześnie zdeterminowanie i godność. Śmierć w tej książce nie ma cech fatalistycznych, jest głęboko współczującym nam wysłannikiem, cichym narzędziem losu.
Skosztujcie emocji i humoru, który budzi „Złodziejka książek”. To lektura pełna zdumiewającego dobra.
Zapraszam Państwa do wysłuchania thrillera w interpretacji Wojciecha Żołądkowicza. Siłą tego tekstu jest niezwykła, ciężka atmosfera oddająca dramat trojga ludzi z rodziny, w której wydarzyło się nieszczęście.
Głównym narratorem opowieści jest szesnastoletni Elia z małego, włoskiego miasteczka. Jego ojciec po upadku jedynego w okolicy zakładu traci pracę. Powoli osuwa się psychicznie zatracając różnicę między światem rzeczywistym a snem.
Zbrodnia, która ma tu miejsce nie jest najważniejsza w tej książce. To, co najistotniejsze, rozgrywa się między ludźmi, oraz w ich wewnętrznym świecie. O najważniejszych rzeczach się tu nie mówi, ale to właśnie one odciskają na człowieku najgłębsze piętno.
W tej atmosferze jakiejś niezwykłej siły ciążenia dotykają czytelnika nagłe liryczne odsłony, które ukazują kunszt języka i obrazowania Varvello. Zapraszam serdecznie.
W naszej audiotece posiadamy jedynie dwie powieści Chandlera. A szkoda. Bo kryminał w wykonaniu mistrza jest godzien zachodu. Chandler to klasyk, tak jak Hammett czy Gardner, który nota bene starał się o zlecenia na rzecz kolegi po fachu w piśmie „Black mask”, w którym wychodziły dzieła tak zwanej literatury popularnej skierowane do szerokiego obiegu. Czy jednak Chandler pisał literaturę popularną z nastawieniem na odkrycie mordercy, czy może coś zdecydowanie lepszego?
Ano, spróbujcie. Marlow, jak to wspaniale zauważył Rafał Ziemkiewicz w youtubowym felietonie na okoliczność rocznicy śmierci Chandlera, to współczesny, bardzo wyrazisty „błędny rycerz”, ktoś kto w powodzi brudnej, skorumpowanej rzeczywistości pozostaje wiernym sobie „laickim świętym”. Marlow ukrywa swą uczciwość za zasłoną cynicznego, ironicznego i niezwykle plastycznego języka. Jednak w powodzi zadżumionego świata jego wewnętrzna wierność jest jak ostatnia deska prawdziwego męstwa i męskości.
Spróbujcie! Chandler zapewni Wam ucztę wielce smakowitą.
Oto świat wspomnień. Wspomnień, które się snuje, bo poza głębokimi walorami literackimi powieści, interpretacja Józefa Hena jest najlepszym cymesem tej uroczej, choć pełnej dramatu ludzkiego książki. Hen nie „czyta”, ale opowiada swą żydowską historię rodzinną. Opowiada o zachwycie dzieciństwa, dramatach młodości, odmalowując przy tym bajecznie i kolorowo ludzi, z którymi wzrastał w rodzinie, jej przyjaciół, sąsiadów, rabinów, kantorów, swych Rodziców i Rodzeństwo.
Przychodzi wojna, jedni giną w mrokach Treblinki, inni gdzieś na kresach w pogromach, których się nie spodziewali, bo przed wojną
wydawało się, że są wśród samych przyjaciół i życzliwych kolegów. Lecz dramat nie przekreśla nadziei i słodyczy, która płynie z tej historii.
Sięgnijcie po „Nowolipie”, po głos Józefa Hena, bo przeżyć życie jak on to najgłębsza ze sztuk.
Audiobook, który dziś chciałabym Państwu polecić szczególnie to „Symbolika zwierząt” z dwiema konferencjami: profesora Ludwika Freya „O sowach” i doktor Zofii Włodarczyk „O roślinach i zwierzętach w wybranych perykopach biblijnych”.
Moją szczególną uwagę przykuł profesor Frey z wykładem ornitologicznym o gatunkach sów i ich obyczajach. Niezwykłym walorem wykładu jest płynność, nietuzinkowość i osobowość profesora. Opowieść skrzy się erudycją, dynamiką a nawet odpowiednią dramaturgią. Wszystko to okraszone jest humorem i wiedzą komplementarną profesora z zakresu językoznawstwa, literackiej twórczości dorosłej i dziecięce. Charakteru dodają opisy przedstawień plastycznych i wykłady symboliki.
Dla słuchaczy audiobooków przewyborna uczta konesera.
„Na zbawienie trzeba sobie zasłużyć”- to prosta, dość powszechna opinia. Stoi jednak na drodze do podstawowej prawdy biblijnej, że nie trzeba zasłużyć, lecz wejść w logikę miłości Boga. Zbawiamy się nie dlatego, że się rozwijamy, dokonujemy coraz to nowych i bardziej interesujących rzeczy ale dlatego, że Bóg tego chce.
Audiobook jest zapisem rekolekcji, które prowadził benedyktyn – ojciec Szymon Hiżycki. Zakłada, że sama idea rozwoju jest bardzo narcystyczna, ponieważ w jej centrum jest „ja”. Czy mamy pracować nad obrazem siebie? I czy w ten sposób nie pragniemy Boga niejako „przekupić” do naszych racji?
Wchodzimy do Raju inną drogą, powiada Hiżycki, stawiając sobie w życiu pytania:
po co?, dlaczego?, dlaczego tu jestem?, dlaczego to mnie spotyka?
Drugim kluczowym słowem tych rekolekcji jest „pokusa” w jej trzech zasadniczych znaczeniach: jako próba, jako sytuacja bez wyjścia, w której cokolwiek zrobimy będzie złe i jako fałszywe rozwiązanie realnego problemu. Pokusa pojawia się zawsze w sytuacji kryzysu.
Rekolekcjonista przywołuje wielkie postacie duchowości chrześcijańskiej: Jana od Krzyża, Teresę z Ávili, Ignacego Loyolę i Teresę z Lisieux. Oni wchodząc w swym życiu w sytuację kryzysu doznali paschy czyli przeprowadzenia nie mocą osobistych wysiłków, bo te były zupełnie nieadekwatne do okoliczności ale mocą bożej miłości.
Polecam Państwu rekolekcje z ojcem Szymonem Hiżyckim, ponieważ uczą zgody na własną niedoskonałość i na podejmowanie życia w jego trudach i rozczarowaniach, w lękach i bezradności.
Wyjątkowa pozycja sięgająca do konwencji spaceru po mieście dwóch dobrych znajomych. Doktor Motty to główny narrator, starszy, który prowadzi i opowiada o mieście swemu młodszemu towarzyszowi Ludwikowi.
Bohaterem książki jest Poznań, którego wspominana przez Mottego historia sięga czasów stanisławowskich. Audiobook cechuje żywa narracja, piękna, barwna polszczyzna i omnipotencja głównego narratora.
Narrator wspomina dawny Poznań łącząc go z tym współczesnym. Wspomina architekturę, życie w mieście, jego święta, rozrywki. Opisuje społeczność miasta, tę anonimową, która nadaje miastu koloryt, oraz tę spersonalizowaną. Wspomina postacie, które odcisnęły niezatarte piętno zarówno w historii, jak i ludzkiej pamięci.
Książka napisana jest cudownym, plastycznym językiem. Przypomina czasy, kiedy relacje i rozmowy były tym, co najpełniej zajmowało ludzi. Przynosi ukojenie w cyfrowym świecie nastawionym na nowinki. Podczas tej przechadzki po mieście niech towarzyszą nam słowa z wiersza Jesienina – na tym świecie jam tylko przechodzień.
Nietuzinkowy artysta i profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego daje nam trzygodzinny popis erudycyjnego humoru w wykładzie o filozofii potocznej.
Skoro może być filozofia naukowa, która jest umiłowaniem mądrości „szkiełka i oka” to istnieje również, jak przekonuje autor, mądrość ludowa, mądrość myślenia potocznego, która w odróżnieniu od koturnowej, uczelnianej filozofii, skrzy się radością życia i błyskotliwym humorem.
Najlepsze rzeczy, jak wiedzą miłośnicy absurdu, tworzą się na zderzeniu pary przeciwieństw.
I tak „Szkice z filozofii potocznej” Awdiejewa wprowadzają słuchaczy niemal niepostrzeżenie w zielone ogrody wolnego ducha, choć forma
, zwięzłość i esprit autora wskazują jasno, że nieobca jest mu dyscyplina logicznego myślenia, artystyczna lekkość i znajomość antropologii.
Relaks murowany. Czapki z głów!
Wspomnieniowa książka pisarza, dramaturga i twórcy Studenckiego Teatru Satyryków Jarosława Abramowa-Newerlego. To jednocześnie jeden z piękniejszych hołdów literackich złożony rodzicom.
Abramow-Newerly był synem Igora Newerlego. Oboje rodzice związani z polską lewicą zamieszkali przed wojną na warszawskim Żoliborzu. Przez tytułowe podwórko przewijają się ludzie bliżsi i dalsi, bohaterowiei antybohaterowie oraz ci, którzy po wojnie stali się osobami publicznymi.
„Lwy mojego podwórka” stanowią pierwszą część tryptyku, druga część poświęcona jest latom stalinowskim a trzecia Studenckiemu Teatrowi Satyryków.
Autor opisuje świat, który odszedł, ale uwiecznia go w sposób niepowtarzalny.
Tekst: Małgorzata Kornecka